PROBLEMY ROZWOJU UPRAWY TRUSKAWEK
Mariola i Janusz Markiewiczowie z urzędników przekwalifikowali się na ogrodników. Nie bali się ryzyka i ciężkiej pracy. Zaczęli od produkcji truskawek na 6-hektarowej plantacji, a po 25 latach uprawiają 50 razy więcej. Na plantacji w Buszkowie zatrudniają na pełnym etacie 21, a w sezonie letnim - ponad 100 pracowników. Uprawa truskawek przynosi zyski, ale wymaga dużego nakładu pracy i specjalistycznej wiedzy o ogrodnictwie, odmianach truskawek oraz o zabiegach pielęgnacyjnych i ochronnych.
Markiewiczowie nawiązali współpracę z Instytutem Sadownictwa i Warzywnictwa. W Instytucie nauczyli się nie tylko, jak uprawiać sadzonki, ale także, jak osiągnąć sukces w biznesie. Przez kilka lat rozdawali swoje sadzonki pobliskim rolnikom za darmo. Następnie założyli plantację mateczną. Obecnie oferują 24 odmiany sadzonek truskawek na rynek krajowy i eksport, m.in. do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Planują także uruchomienie plantacji truskawek na Litwie. Odbiorcami sadzonek są plantatorzy, działkowicze i sklepy. Działkowicze kupują sadzonki truskawek niezależnie od wahań koniunktury na rynku i dzięki temu Markiewiczom udaje się przetrwać w biznesie.
Wyprodukowanie sadzonki w doniczce kosztuje około 34 gr. Najbardziej opłacalna jest sprzedaż sadzonek do sklepów detalicznych po 1 zł, a mniej - do pośredników hurtowych, którzy płacą trzy razy mniej. W 2000 r. największy zysk osiągnięto na truskawkach deserowych, które sprzedawane były po 4 zł za kilogram, a straty poniesiono na odmianach przemysłowych, które sprzedawane były do zakładów przetwórczych po bardzo niskich cenach. Niskie ceny wynikały przede wszystkim z dużego importu truskawek, a zwłaszcza z odległych Chin. Aby produkcja była opłacalna, cena za kilogram truskawek kierowanych do przetwórstwa przemysłowego powinna wynosić minimum 2, 20 zł. Zakłady przetwórcze skupywały jednak truskawki po cenie 1,70 zł.
Bezduszna biurokracja w Polsce utrudnia często prowadzenie normalnej działalności gospodarczej. Na przykład, można zebrać kapitał i kupić za granicą licencję na nową odmianę truskawek. Za badanie odmiany i załatwienie formalności umożliwiających uprawę płaci się około 8 tys. zł. Pomimo pozytywnych rezultatów badań nie wiadomo jednak, czy można będzie sprzedawać tę odmianę truskawek w kraju. Urzędnik z Ministerstwa Rolnictwa musi bowiem wyrazić na to zgodę, a może on nie być przekonany, czy będzie popyt na tę odmianę truskawek na rynku krajowym. Powstaje pytanie, kto ponosi ryzyko, jeżeli nie będzie popytu, czy Ministerstwo Rolnictwa, czy nabywca licencji.
Na rynku truskawek szerzy się nieuczciwa konkurencja. Wiele szkółek ogrodniczych sprzedaje odmiany truskawek, do których nie nabyły uprawnień. Na przykład, Markiewiczowie nabyli licencję na wyłączną sprzedaż w kraju włoskiej odmiany truskawek Onebor. Tymczasem odmianę tę można spotkać także w ofertach innych szkółek ogrodniczych w Polsce. Markiewiczowie nie zakładają spraw sądowych, bo nie wierzą, że mogą je wygrać. Próbują jedynie intensywnie reklamować legalnie nabyte odmiany truskawek i informować konkurentów, że naruszają ich prawa.
Markiewiczowie przykładają dużą wagę do działalności marketingowej. Jako pierwsi w Polsce wprowadzili na masową skalę tekturowe łubianki z firmowym logo, oferują gadżety i koszulki z logo, analizują reakcję nabywców na nowe opakowania i wydają broszury propagujące uprawę truskawek. Otworzyli również stronę internetową z informacjami o swojej plantacji i uprawie roślin jagodowych.
Pytania:
Markiewiczowie nawiązali współpracę z Instytutem Sadownictwa i Warzywnictwa. W Instytucie nauczyli się nie tylko, jak uprawiać sadzonki, ale także, jak osiągnąć sukces w biznesie. Przez kilka lat rozdawali swoje sadzonki pobliskim rolnikom za darmo. Następnie założyli plantację mateczną. Obecnie oferują 24 odmiany sadzonek truskawek na rynek krajowy i eksport, m.in. do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Planują także uruchomienie plantacji truskawek na Litwie. Odbiorcami sadzonek są plantatorzy, działkowicze i sklepy. Działkowicze kupują sadzonki truskawek niezależnie od wahań koniunktury na rynku i dzięki temu Markiewiczom udaje się przetrwać w biznesie.
Wyprodukowanie sadzonki w doniczce kosztuje około 34 gr. Najbardziej opłacalna jest sprzedaż sadzonek do sklepów detalicznych po 1 zł, a mniej - do pośredników hurtowych, którzy płacą trzy razy mniej. W 2000 r. największy zysk osiągnięto na truskawkach deserowych, które sprzedawane były po 4 zł za kilogram, a straty poniesiono na odmianach przemysłowych, które sprzedawane były do zakładów przetwórczych po bardzo niskich cenach. Niskie ceny wynikały przede wszystkim z dużego importu truskawek, a zwłaszcza z odległych Chin. Aby produkcja była opłacalna, cena za kilogram truskawek kierowanych do przetwórstwa przemysłowego powinna wynosić minimum 2, 20 zł. Zakłady przetwórcze skupywały jednak truskawki po cenie 1,70 zł.
Bezduszna biurokracja w Polsce utrudnia często prowadzenie normalnej działalności gospodarczej. Na przykład, można zebrać kapitał i kupić za granicą licencję na nową odmianę truskawek. Za badanie odmiany i załatwienie formalności umożliwiających uprawę płaci się około 8 tys. zł. Pomimo pozytywnych rezultatów badań nie wiadomo jednak, czy można będzie sprzedawać tę odmianę truskawek w kraju. Urzędnik z Ministerstwa Rolnictwa musi bowiem wyrazić na to zgodę, a może on nie być przekonany, czy będzie popyt na tę odmianę truskawek na rynku krajowym. Powstaje pytanie, kto ponosi ryzyko, jeżeli nie będzie popytu, czy Ministerstwo Rolnictwa, czy nabywca licencji.
Na rynku truskawek szerzy się nieuczciwa konkurencja. Wiele szkółek ogrodniczych sprzedaje odmiany truskawek, do których nie nabyły uprawnień. Na przykład, Markiewiczowie nabyli licencję na wyłączną sprzedaż w kraju włoskiej odmiany truskawek Onebor. Tymczasem odmianę tę można spotkać także w ofertach innych szkółek ogrodniczych w Polsce. Markiewiczowie nie zakładają spraw sądowych, bo nie wierzą, że mogą je wygrać. Próbują jedynie intensywnie reklamować legalnie nabyte odmiany truskawek i informować konkurentów, że naruszają ich prawa.
Markiewiczowie przykładają dużą wagę do działalności marketingowej. Jako pierwsi w Polsce wprowadzili na masową skalę tekturowe łubianki z firmowym logo, oferują gadżety i koszulki z logo, analizują reakcję nabywców na nowe opakowania i wydają broszury propagujące uprawę truskawek. Otworzyli również stronę internetową z informacjami o swojej plantacji i uprawie roślin jagodowych.
Pytania:
- Jaki wpływ na rozwój upraw truskawek wywarła współpraca Markiewiczów z Instytutem Sadownictwa i Warzywnictwa?
- Dlaczego import truskawek spowodował nieopłacalność ich upraw w kraju? W jaki sposób można temu zapobiec?
- W jaki sposób przepisy biurokratyczne hamują rozwój upraw płodów rolnych w Polsce?
