Zbieranie danych: procedury terenowe i błędy nie związane z doborem próby

Chiny

1 listopada 2000 r. w Chinach rozpoczął się, trwający 10 dni, spis powszechny ludności. Jest to piąty spis w historii kraju, którego liczbę ludności szacuje się na 1,25-1,4 mld ludzi. Nadzór nad całym przedsięwzięciem sprawują dyrektor Państwowego Urzędu Statystycznego - Zhang Weimin oraz wicedyrektor Biura do spraw Spisu Ludności przy Radzie Państwa. W celu dotarcia do wszystkich mieszkańców tego dużego kraju zatrudniono 5 milionów ankieterów, którzy powinni spisać dane około 200-300 podległych im osób. W spisie uczestniczy również 1 milion inspektorów, którzy kontrolują pracę ankieterów i koordynują działania w terenie. Zebrane kwestionariusze będą dostarczane do centrali, gdzie za pomocą elektronicznych czytników dane zostaną wprowadzone do systemu komputerowego i poddane dalszej obróbce. Pierwsze ogólne informacje o strukturze ludności Chin znane będą w lutym 2001 r., zaś szczegółowy raport powstanie najprawdopodobniej pod koniec 2002 r. - czyli w 2 lata po zakończeniu spisu.

Zhang Weimin obawia się, że ludzie mogą mieć wiele wątpliwości związanych z udostępnianiem informacji o sobie. Przed rozpoczęciem całego przedsięwzięcia informowano ludność o pełnej poufności oraz zapewniano, że zebrane dane nie zostaną udostępnione policji, urzędowi bezpieczeństwa, urzędowi skarbowemu ani biuru do spraw planowania rodziny. Mimo to wielu Chińczyków nie zamierza uczestniczyć w spisie. W kilku prowincjach pojawiły się osoby sprzedające formularze spisowe. Kosztują wprawdzie 5 juanów (ok. 2,5 zł), jednak popyt na nie nie słabnie. Jest wielu chętnych, którzy chcą poznać ich treść, aby przygotować się do trudnych, ich zdaniem, pytań.

Jednym z największych utrudnień jest zatajenie informacji o prawdziwej liczbie dzieci. Od 1979 r. w Chinach obowiązuje prawo, które zabrania posiadania więcej niż jednego dziecka w mieście i więcej niż dwójki dzieci na wsi. Wiadomo jednak, że dzięki łapówkom i znajomościom można obejść ten przepis, a skorumpowani lokalni urzędnicy nie podadzą prawdziwej liczby ludności Urzędowi Statystycznemu. Nieoficjalnie uważa się, że liczba mieszkańców Chin jest o około 200 milionów wyższa od podawanej oficjalnie.

Innym problemem są wewnętrzne migracje w poszukiwaniu pracy. Miesięczne wynagrodzenie w Pekinie jest równe półrocznej pensji w innych prowincjach kraju. Na pracę w stolicy trzeba mieć jednak zezwolenie, którego nie ma kilka milionów pracujących tam nielegalnie osób. Uważa się, że przemieszczanie ludności w poszukiwaniu pracy dotyczy kilkudziesięciu, a nawet 100 milionów Chińczyków. Osoby te z pewnością nie wypełnią kwestionariusza spisowego, a ich istnienie zostanie również zatajone w ich rodzinnych stronach. Przedspisowe wywiady wykazały ponadto, że ludzie podejrzewają, iż akcja ma ukryte cele polityczne, religijne lub ma związek z fiskusem.

Żródło: opracowano na podstawie: P. Gillert, Margines błędu - dwieście milionów. Największy spis w historii ludzkości, "Rzeczpospolita" z dn. 2.11.2000 r.

Sprawdź swoją wiedzę - rozwiąż test związany z tym przypadkiem.

Teraz do 20% taniej w Księgarni PWN

Obyczaje w Polsce
Obyczaje w Polscecena juz od 43,90zamów
Pedagogika. T. 1-2
Pedagogika. T. 1-2cena juz od 63,80zamów
Podstawy ekonomii
Podstawy ekonomiicena juz od 47,90zamów

Badania Marketingowe. Podstawy Metodologiczne

Gilbert Churchill

Podręcznik Gilberta Churchilla należy do najczęściej wykorzystywanych w amerykańskich i zachodnioeuropejskich uczelniach wyższych. Teraz książkę tę oddajemy w ręce polskich czytelników, mając nadzieję, że będzie równie dobrze przyjęta.

więcej »

Copyright © 1997-2024 Wydawnictwo Naukowe PWN SA
infolinia: 0 801 33 33 88